Artykuł: Protest na osiedlu Wechty

Czy znane są Ci pojęcia: umowa przedwstępna, warunkowa, rozporządzająca, zobowiązująca, przyrzeczona, licencyjna, o dzieło, najmu, dzierżawy, wzajemna, o charakterze akcesoryjnym, użytkowania, dożywocia... i wiele wiele innych
jaroslaw_mak
Posty: 1
Rejestracja: 08 sie 2007, 14:42

Post autor: jaroslaw_mak » 14 sie 2007, 12:11

witam,
zalaczam artykuł za tutej.pl/cms.php?i=25080

Protest na osiedlu Wechty
Mieszkańcy Osiedla Pod Platanami firmy Wechta walczą o swoje prawa. Wczoraj wieczorem protestowali przeciw nieuczciwym praktykom dewelopera i pokazywali stan swoich mieszkań.

Protest polegał na wywieszeniu na balustradach balkonów własnoręcznie wykonanych transparentów z hasłami wymierzonymi w Wechtę, którego mieszkańcy posądzają o nieuczciowść. Na wieczornym spotkaniu na terenie osiedla Pod Platanami przy ulicy Saperskiej i Rolnej pojawili się także dziennikarze oraz przedstawiciel dewelopera.

Na zorganizowanym przez mieszkancow proteście pojawiły sie poznańskie media, mieszkańcy i Zbigniew Borek, jako przedstawiciel dewelopera.

Lista zarzutów i skarg mieszkańców jest długa. - W klatkach nie zostały zamontowane poręcze przy wejściu do windy, jako oświetlenie przy wyjściu z windy pozostawiono prowizoryczny reflektor budowlany, nie zamontowano klamki w drzwiach przeciwpożarowych, nie pomalowano ścian po założeniu szafek do wodomierzy - żali się pani Monika. Inni mieszkańcy wskazują na wodę w mieszkaniu, grzyby, wilgoć w piwnicach, garażach i w samych mieszkaniach, źle wykonaną, przeciekającą i powodującą zalania mieszkań izolacja zewnętrzna balkonów. Każdego dnia problemy się mnożą.
Dziury w ścianach, wilgoć w hali garażowej, niezabezpieczone i wiszące
pod sufitem skrzynki z okablowaniem to początek problemów.
Ekipa budowlana zorganizowała sobie toalety w różnych miejscach budynków.

Pierwsze sygnały o wspomnianych problemach pojawiły się już w lutym i marcu 2007 r. Do dziś "usterki" podchodzące prawdopodobnie pod wady konstrukcyjne nie zostały usunięte. Problem staje się coraz poważniejszy. Błędy w wykonawstwie powodują zamakanie, zalewanie mieszkań, tym samym prawdopodobnie coraz większe niszczenie budynku. Z obserwacji mieszkańców wynika, że budynki były ocieplane zanim została zakończona budowa. Kładziono styropian na 1 piętrze a drugie dopiero budowano. - Przez cały czas - od powstania pierwszych oznak przecieków nawet nie zabezpieczano niszczejących ścian, sufitów, posadzek. Zero reakcji - dodaje pani Monika. Problemy te dotyczą około 50 z 250 mieszkań na osiedlu.

Jak grzyby po deszczu
Lokale były oddawane mieszkańcom od stycznia tego roku. Odbiory ze względu na usterki trwają do dzisiaj. Prawomocne pozwolenie na użytkowanie obowiązuje jednak dopiero od 30 maja 2007 r. Oznacza to, że mieszkańcy nie mieli prawa zajmowania lokali, gdyż był to jeszcze plac budowy. Problemy zaczęły się już na samym początku. - Jak odbierałem mieszkanie w pomieszczeniu, gdzie będzie łazienka, robotnicy urządzili sobie tymczasowy śmietnik i … ubikację. Znalazłem mnóstwo puszek po piwie i innych nieczystości – komentuje pan Rafał, jeden z mieszkańców osiedla. Niespodzianki czekały pana Rafała także na etapie odbioru komórki lokatorskiej. – W dniu odbioru komórki, która miała mieć 4,30 m kw powierzchni zostałem poinformowany, że jest ona pół metra kwadratowego mniejsza niż w umowie – dodaje pan Rafał.

- My nie mamy do tej pory problemów, ale tylko dlatego, że sami zrobiliśmy wszystko w mieszkaniu. Wyrzuciliśmy fachowców i wykończenia robiliśmy na własny koszt – komentuje pan Marcin. W najgorszej sytuacji są mieszkańcy ostatnich pięter. – We wszystkich pomieszczeniach grzyb i wilgoć, a za krótkie odpływy wody z dachu powodują, że wszystko spływa na balkon. Od kilku miesięcy deweloper wykonał może 4 % napraw – mówi pan Michał. Na pytanie kiedy planuje się wprowadzić, odpowiada – To pytanie proszę skierować do pana Borka i pani Stasik z firmy Wechta.

Od ulicy Rolnej trwają od około dwóch miesiącach prace drenażowe. Niestety nic specjalnego tam się nie dzieje, a w rowach stoi ciągle woda.
Dodatkowo mieszkańcy narzekają na niewykończone klatki schodowe i niezagospodarowany teren przeznaczony na zieleń. Jak informuje inwestor prace związane z zielenią zostaną wykonane we wrześniu br.

Nie bedzie parkingu
Część mieszkańców ma podpisane umowy przedwstępne z deweloperem na zakup udziału w gruncie, obejmującym także działki, które firma Wechta sprzedała innej firmie. Kupcem okazała się również spółka pana Dariusza Wechty - Quamiro. O gruntach mogą już zapomnieć. A zamiast parkingu bezpłatnego spółka Quamiro wybuduje płatny.

Mieszkańcy nie mają jeszcze podpisanych aktów notarialnych przenoszących na nich własność nieruchomości, więc ci którzy zaciągnęli kredyt płacą niekiedy kilkaset złotych miesięcznie więcej za ubezpieczenie do czasu podpisania aktu. Zgodnie z kolejnymi zapowiedziami dewelopera podpisanie aktów nastąpi na przełomie sierpnia i września. Nie wszyscy w to wierzą.

Brak reakcji

Przedstawiciele Wechty nie są skorzy do odpowiadania na skargi mieszkańców. - Nie mamy informacji od firmy Wechta, nie otrzymujemy odpowiedzi na nasze pisma, a uzyskanie informacji rzetelnej i prawdziwej graniczy z cudem - informuje pani Monika. – Dostaliśmy może 2 odpowiedzi na 10 wysłanych pism – dodaje pan Rafał.

Mieszkańcy, którzy nadal borykają się z problemami nie wierzą już w zapewnienia dewelopera. - Chyba każdy po kilkukrotnych zapewnieniach niezrealizowanych choć w 10% przestaje wierzyć. Termin to dla dewelopera coś abstrakcyjnego - skarżą się protestujący. Obecny na proteście Zbigniew Borek, dyrektor ds. marketingu firmy Wechta kolejny raz zapewnił, że wszystkie usterki zostaną naprawione. – Wystarczy, że będą Państwo zgłaszali wszystko do administracji osiedla. Jego słów mieszkańcy nie potraktowali jednak serio. Od miesięcy bowiem nie widzą, aby deweloper przejmował się ich losem. A usterki mnożą się jak grzyby po deszczu…

Problemy nie tylko na Saperskiej
Problemy mają także mieszkańcy budynku Wechty przy ulicy Promienistej. Do tej pory nie ma pozwolenia na użytkowanie tego budynku. W związku z tym nie można podpisać aktu notarialnego przenoszącego własność, więc mieszkańcy, którzy zaciągnęli kredyt, muszą płacić niekiedy i kilkaset złotych dodatkowego ubezpiecznie. W budnyku na Mieszka I. również jest wilgoć, woda i grzyb w piwnicach i halach garażowych. To już prawie standard tego dewelopera.

Komentarz eksperta:
Jeżeli nabywcy mieszkań nie dokonali jeszcze ich odbioru i nie zostali wpisani do księgi wieczystej, powinni pisemnie wezwać wykonawcę do usunięcia szczegółowo wymienionych wad i zakreślić odpowiedni termin. W razie bezskutecznego upływu terminu nabywcy będą uprawnieni do obniżenia wynagrodzenia za roboty budowlane, zasadniczo w kwocie odpowiadającej wolnorynkowej wartości prac remontowych jakie w danym lokalu trzeba przeprowadzić. W przypadku wad, które ujawnią się po odbiorze i przeniesieniu własności mieszkania, nabywca w ciągu trzech lat może korzystać z uprawnień z rękojmii za wady obiektu budowlanego, czyli żądać usunięcia wad w odpowiednim terminie, a w ostateczności złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny i skutecznie żądać zwrotu części ceny mieszkania. Warto również dokładnie zbadać umowę deweloperską pod kątem ewentualnych kar umownych, które mogą dodatkowo zdopingować wykonawcę do szybszego usunięcia usterek.
---------------------

moja znajoma kupila tam mieszkanie:/ a sprawa wyglada beznadziejnie.
czy ktos znalal sie kiedys w podobnej sytuacji? co zrobic z takim developerem?

PiotrW
Site Admin
Posty: 1506
Rejestracja: 28 sie 2006, 9:13

Post autor: PiotrW » 14 sie 2007, 21:25

Wypada zgodzić się z komentarzem eksperta. Niestety ci właściciele, którzy już odebrali mieszkania, bo muszą dochodzić roszczeń z rękojmi bez całkowitej pewności, że uda im się uzyskać naprawienie szkody lub obniżenie ceny. Deweloper może bronić się tym, że wady były widoczne i znane właścicielowi w chwili odbioru i niezależnie od prawdziwości lub absurdu tego typu stwierdzeń sprawa może się znacznie przedłużyć. Jeśli deweloper chciałby pokazać, że jest uczciwy powinien niezwłocznie wszystko naprawić.

ODPOWIEDZ