kilkanaście nieruchomości w jednym operacie
-
- Posty: 16
- Rejestracja: 15 mar 2007, 8:09
Rzeczoznawca zrealizował wycenę kilkunastu nieruchomości w jednym operacie szacunkowym. Nieruchomości te mają zupełnie różne przeznaczenie, atrybuty, itd. Jedyną cechą wspólną jest ten sam podmiot władający, chociaż w jednym przypadku dysponuje on prawem własności w innym natomiast jest użytkownikiem wieczystym. Czy taki operat można uznać za zgodny z prawem i standardami?
Nie spotkałem się nigdy z takim operatem, który wyceniałby wartości wielu nieruchomości. Przecież wycena jednej nieruchomości musi zawierać tyle elementów i załączników, że nieraz operat to może być nawet kilkadziesiąt stron. W przypadku jednoczesnej wyceny w jednym dokumencie wielu nieruchomości, treść operatu musi stać się nieczytelna. Jak bowiem jest opisana analiza i charakterystyka rynku nieruchomości? Jak przedstawiono sposób wyceny? Nawet jeśli nie jest to jakieś jaskrawe naruszenie prawa, to trudno sobie wyobrazić bezproblemowe dla laika posługiwanie się takim operatem. A może o to rzeczoznawcy chodziło, żeby jak mniej rzeczy było czytelnych?
-
- Posty: 16
- Rejestracja: 15 mar 2007, 8:09
Analiza i charakterystyka rynku nieruchomości jest obowiązkowym elementem każdego operatu szacunkowego. Nie dziwię się jednak, że akurat w tym operacie jej nie ma skoro to taka „hurtowa” wycena wielu nieruchomości i to jeszcze zarówno prawa własności jak i użytkowania wieczystego. Czymś takim myślę, że należałoby zainteresować właściwe stowarzyszenie rzeczoznawców majątkowych.
-
- Posty: 16
- Rejestracja: 15 mar 2007, 8:09
-
- Posty: 16
- Rejestracja: 15 mar 2007, 8:09
Moim zdaniem ujęcie w jednym operacie kilku nieruchomości/praw do nieruchomości nie stanowi naruszenia przepisów prawnych czy standardów zawodowych. Inna sprawa, jezeli opracowanie nie zawiera enumeratywych elementów określonych dla operatu szacunkowego. Prawda jest taka, że min 50% RM odwala ,,fuszerki" na potrzeby sektora bankowego. Wynika to z niskich stawek za wyceny dla banku oraz z faktu, że istnieje prawdopodobieństwo/pewność że takiej wyceny nikt się nie bedzie czepiał - klient ma operat z odpowiadającą mu wartością, pozwalającą na uzyskanie odp. kwoty kredytu, bank ma papier z pieczątką. RM zacznie uważać co podpisuje dopiero na etapie określania WRW. Ja na ten przykład widziałem operat z użyciem metody porownywania parami, w którym operowano tylko 1 transakcją rynkową.