Chciałbym dowiedzieć się, jak postąpić w przypadku, kiedy chciałbym nabyć nieruchomość wypoczynkową - dość odległej miejscowości.
Czy w momencie, gdyby spodobało mi się coś, to zostawić zaliczkę i spisać umowę na "piękne oczy", po czym udać się do notariusza (powiedzmy za dwa tygodnie, po otrzymaniu promesy z banku) czy od razu umówić się do notariusza i w jego obecności przekazać pierwsze pieniądze, nie czekając na opinię banku?
Problem w tym, że po pierwsze nie będę miał pewności, że sprzedający może dowolnie dysponować tą własnością (bo razem z żoną zamierzamy jeździć po jakimś tam obszarze i po prostu wypatrywać okazji) i może się okazać, że np jest ustanowiona współwłasność, albo hipoteka, a w przeciągu 2-3 godzin nie da się tego sprawdzić, będąc gdzieś na końcu Polski...
Po za tym nie wiadomo czy bank będzie chciał udzielić kredytu, gdyż może nie spodobać mu się ta nieruchomość.
Dziękuję za pomoc.
Umowa przedwstępna kupna nieruchomości
Do kupna nieruchomości trzeba się przygotować. Dawanie zaliczki, jak Pan to zawał „na piękne oczy” może się źle skończyć. Oczywiście najpierw dobrze byłoby porozmawiać z właścicielem czy zgadza się nieruchomość sprzedać. Jeśli się zgodzi powinniście umówić się za kilka dni na notarialne spisanie umowy przedwstępnej, podczas której może być zapłacona zaliczka. Przed podpisaniem umowy proszę sprawdzić księgę wieczystą. Być może po zapoznaniu się z jej treścią zrezygnuje Pan z kupowania nieruchomości. Wówczas może się pojawić kłopot ze zwrotem zaliczki gdyby była wpłacona wcześniej, nigdy nie wiadomo czy sprzedawca okaże się uczciwy. Tym bardziej radziłbym przed pochopnymi działami kiedy nie wiadomo czy bank udzieli kredytu. Jeśli okaże się, że bank kredytu nie da, a wy już zobowiążecie się w umowie przedwstępnej zawrzeć umowę właściwą sprzedaży nieruchomości, to być może właściciel będzie dochodził sądownie zawarcia tej umowy, a już na pewno jakiegoś odszkodowania za poniesioną szkodę.